Romańskie piwnice w Gdańsku
Jakoś ominęły mnie w 2014 fajerwerki i dyskoteki, niemniej moje oczy otrzymały w ostatnim dniu roku wystarczającą na długi czas dawkę psychodelicznego (jak to określiła Kasia Cz.) migającego oświetlenia przy okazji właśnie udostępnionych do zwiedzania w Gdańsku piwnic romańskich. Troche myląca nazwa. gdyż w rzeczywistości 800 lat temu były to pomieszczenia znajdujące się na powierzchni. Słuzyły dominikanom jako kuchnia i refektarz (czyli jadalnia).
Dobór eksponatów niewielkiej wystawy archeologicznej w ciemnej pierwszej sali stwarza wrażenie przypadkowego, przedmioty pochodzą z różnych epok (od X do XVII w.). Znaleziono je tu w czasie prac wykopaliskowych, ale nie ma na ten temat informacji (albo jej nie widać w ciemnościach).
Krótki film wprowadzający w historię założenia klasztornego ogląda się z przyjemnością, ale brak jakichkolwiek krzesełek utrudni odbiór osobom starszym czy niepełnosprawnym (nota bene osoby na wózkach nie maja mozliwości zwiedzania - brak windy).
Znakomicie zachowane i zakonserwowane ossuarium (a prościej mówiąc - kostnica) przez dyskotekowo zmieniającą sie kolorystykę podświetlenia robi raczej wrażenie dekoracji na imprezę z okazji Halloween. To samo dzieje sie w refektarzu - nie sposób skupić się na sklepieniach czy filarach, jakich w Gdańsku do tej pory nie widzieliśmy, bo są raz zielone, raz czerwone, raz niebieskie, a od posadzki podświetlane rządkamibarwnych światełek, kojarzących się nieodparcie z cukierkami M&M\'s.
Przez pomieszczenia prowadzi nas głos lektora - informacje ciekawe, dobrze podane, jednak tylko w języku polskim. Mam nadzieję, że zanim rozpocznie się sezon, przygotowane zostana informacje także dla turystów z innych stron świata :)
Mimo niedociągnięć - naprawdę warto zobaczyć!
TAGI: piwnice romańskie, dominikanie, Gdańsk